Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sad. Pokaż wszystkie posty

3 listopada 2015

Odpowiedzialność za nieszczęśliwy wypadek

Chwila nieuwagi może spowodować bardzo przykre i niezamierzone konsekwencje. Czy zatem, zasadnym jest pociąganie do odpowiedzialności kogoś, kto wyrządził krzywdę bez złego zamiaru, niechcący, w skutek nieuwagi?  Przekonał się o tym bardzo dobrze pewien mężczyzna, który brał udział wraz ze swoją przyjaciółką w profesjonalnej sesji fotograficznej wykonywanej nad brzegiem rzeki. Fotograf przekazał mu na chwilę torbę ze sprzętem fotograficznym, a ten postawił ją na nadbrzeżnym słupku, po czym zupełnie niechcący trącił ją łokciem, a ta wpadła do rzeki. Niestety, wyłowienie jej było niemożliwe ze względu na wysoki brzeg i wartki nurt, który porwał torbę niszcząc sprzęt o wartości około 50.000 złotych. Jakby tego było mało, sprawcą szkody był kolega biednego fotografa.

Jeśli chcesz być z prawem na bieżąco, polub Sprawnie.com na Facebook'u. 
Nieszczęśliwy wypadek rodzi odpowiedzialność za szkodę

Wyobrażam sobie, że wobec takiej szkody i utraty dużej ilości sprzętu fotograficznego, który służył fotografowi do zarobkowania, dylemat moralny, czy pozwać kolegę za jego nieuwagę w ogóle nie miał miejsca. Na szczęście dla sprawcy, miał on ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, wobec czego pozwany został zakład ubezpieczeń. Początkowo ubezpieczyciel nie chciał wypłacić fotografowi ani złotówki, przez co sprawa trafiła do sądu. Zarówno sąd pierwszej instancji, jak i sąd drugiej instancji nie miały wątpliwości, co do odpowiedzialności sprawcy za powstałą szkodę i orzekł o obowiązku jej naprawienia. Na nic zdały się tłumaczenia pozwanego ubezpieczyciela, że to był nieszczęśliwy wypadek. 


Sąd przyznał, że takie zdarzenie jest rzeczywiście uznawane za nieszczęśliwy wypadek, czy też zdarzenie losowe, ponieważ sprawca tego wypadku ewidentnie nie chciał wyrządzić fotografowi żadnej szkody. Jednak zachowanie ubezpieczonego ma tutaj, w świetle art. 415 k.c., istotne znaczenie normatywne.
Zgodnie z art. 415 k.c. kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Do zaistnienia takiej odpowiedzialności konieczne jest wystąpienie łączne trzech przesłanek. Są to:
1) działanie lub zaniechanie działania, z którym system prawny łączy czyjś obowiązek wyrównania szkody, a przy tym zachowanie to musi być bezprawne, czyli sprzeczne z oznaczonymi regułami postępowania w danej dziedzinie życia społecznego oraz zawinione, co oznacza, że nie ma żadnych takich obiektywnych okoliczności, które usprawiedliwiałyby zachowanie w sposób sprzeczny z tym regułami; wystarcza przy tym do uznania winy nawet najlżejszy jej stopień (wina nieumyślna w postaci lekkomyślności lub niedbalstwa);
2) powstanie szkody o określonej wysokości lub rozmiarze, która może mieć postać uszczerbku majątkowego lub uszczerbku niemajątkowego (tzw. krzywdy);
3) istnienie związku przyczynowego między oznaczonym zachowaniem (bezprawnym i zawinionym) a szkodą (krzywdą) – zgodnie z art. 361 § l k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła i w tych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (art. 361 § 2 k.c.).


W danej sprawie sprawca szkody zachował się w sposób lekkomyślny, czyli bez wystarczającego zastanowienia, a zatem jego zachowanie było zawinione. Zdaniem Sądu "od każdego dorosłego człowieka należy wymagać, aby w tego typu sytuacji poruszał się z rozwagą i zachowywał bezpieczną odległość od przedmiotu, który może potrącić czy zepchnąć, zwłaszcza w bliskim sąsiedztwie dużej i głębokiej rzeki". Sąd stanowczo zaprzeczył, jakoby milcząca zgoda fotografa na postawienie torby ze sprzętem fotograficznym na słupku powinna była zostać uznana za przyczynienie się do powstania szkody stwierdzając, że "nie można utrzymywać, że powód godził się na możliwość powstania szkody w jego majątku, gdyż samo postawienie torby nie prowadzi do jej upadku do rzeki i utraty zawartości, a nic nie świadczy o tym, żeby powód takie następstwa w ogóle przewidywał i aprobował".


Niestety, nawet jeśli działamy bez złego zamiaru, przypadkowo wyrządzimy komuś szkodę i bardzo tego żałujemy, jesteśmy zobowiązani do jej naprawienia. Względy moralne, okoliczności sprawy, czy znajomość z poszkodowanym mają w takich przypadkach raczej drugorzędne znaczenie, zwłaszcza jeśli utracimy coś dla nas bardzo cennego. Taka sytuacja może przytrafić się każdemu z nas, zwłaszcza że otaczamy się drogimi przedmiotami, które łatwo uszkodzić. W omawianej sprawie, na szczęście sprawcy szkody, miał on ubezpieczenie OC, wobec czego konsekwencje materialne zostały przerzucone na ubezpieczyciela. Gdyby jednak ubezpieczenia nie posiadał, to fotograf mógłby dochodzić odszkodowania bezpośrednio od sprawy.

Omawiany wyrok został wydany przez Sąd Okręgowy w Lublinie w dniu 28 stycznia 2015 r. w sprawie o sygnaturze akt II Ca 900/14.

Jeżeli potrzebujesz pomocy - skontaktuj się ze mną i opisz swój problem. Kontakt do mnie.

Przeczytaj również:

26 września 2015

Zawezwanie do próby ugodowej

Podzielę się z Wami moim ostatnim doświadczeniem co do zawezwania przez wierzyciela swojego dłużnika do próby ugodowej. Pewna spółka była wierzycielem innej spółki, z którą współpracowała od bardzo dawna. Dług był niewielki, a obroty pomiędzy firmami bardzo duże i w takich okolicznościach spółka-wierzyciel zawezwała spółkę-dłużnika do zawarcia próby ugodowej przed sądem. W skrócie od strony proceduralnej wygląda to tak, że wierzyciel składa pismo do sądu, w którym prosi sąd o wezwanie dłużnika do zawarcia ugody, przy czym dłużnik może się nie stawić lub nie zawrzeć ugody. W istocie rzeczy, takie zawezwanie do próby ugodowej najczęściej ma na celu przerwanie biegu przedawnienia wierzytelności. 

Warto rozmawiać w sprawie zawarcia ugody

W sytuacji, gdy wierzyciel widzi, że niedługo jego wierzytelność się przedawni, a nie chce wytaczać powództwa (np. szkoda mu psuć relacji biznesowych z dłużnikiem), nie ma wolnych środków pieniężnych na postępowanie sądowe, lub nie ma pełnej dokumentacji na potrzeby procesu, to najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na przerwanie biegu przedawnienia jest właśnie zawezwanie do próby ugodowej, bowiem zgodnie z art. 123 par. 1 pkt 1) Kodeksu cywilnego:
Bieg przedawnienia przerywa się:
przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia;

Dzięki tej instytucji prawa cywilnego, w razie skutecznego przerwania biegu przedawnienia, termin liczy się od nowa. W opisywanej przeze mnie sytuacji wierzyciel był wręcz pewien, że dłużnik nie stawi się na posiedzenie. Jednakże dłużnik stawił się i nawet był przygotowany merytorycznie do sprawy. Ale przede wszystkim, był chętny do rozmawiania i ustalenia jakiegoś wspólnego stanowiska. Dzięki temu sąd zarządził krótką przerwę i zachęcił strony do rozmowy na temat porozumienia. 


W efekcie, po kilkuminutowej wymianie argumentów, przedstawieniu swojego stanowiska, ale przede wszystkim szczerej rozmowie, udało się dojść do porozumienia. Dzięki temu wszyscy byli zadowoleni, a już chyba najbardziej sąd, który aż pochwalił strony za takie podejście do sprawy. I w sumie to miał rację, ponieważ dzięki zawartej ugodzie relacje handlowe pozostają podtrzymane, obrót gospodarczy kręci się dalej, obie firmy mogą zarabiać i dawać pracę swoim ludziom. 


O to w tym właśnie chodzi, żeby czasami pójść na pewne ustępstwa mając na względzie dalszą perspektywę wspólnej pracy. Zadać sobie pytanie, czy warto iść od razu na noże, wytaczać proces, który może ciągnąć się miesiącami, a nawet latami i sporo kosztować, podczas gdy łatwiej jest usiąść wspólnie z dłużnikiem i szczerze porozmawiać. Przecież obie strony chcą tego samego - zarabiać pieniądze. 

Jeżeli potrzebujesz pomocy - skontaktuj się ze mną i opisz swój problem. Kontakt do mnie.

Przeczytaj również:

28 czerwca 2015

Podpisane faktury - co dają w sądzie?

Jakiś czas temu przybliżyłem kilka wskazówek (link), w jaki sposób można zabezpieczyć swoje interesy z niepewnymi kontrahentami. Jedną z rad było, aby kontrahenci podpisywali czytelnie faktury przez Ciebie wystawiane. Przybliżę tę kwestię, ponieważ dopilnowanie tego jednego podpisu może znacznie ułatwić i przyśpieszyć dochodzenie Twoich należności.


Faktura jest potwierdzeniem dokonanej czynności prawnej, najczęściej potwierdza zawarcie umowy sprzedaży lub wykonanie jakiejś usługi. W jej treści zawarte są bardzo istotne informacje - kto kupił, co kupił, od kogo i ile jest mu winien, a także kiedy ma nastąpić zapłata. Chociaż odchodzi się od obowiązku podpisywania faktur i co raz powszechniejsze są faktury elektroniczne, to jednak przed sądem największe znaczenie ma zwykła papierowa faktura podpisana przez odbiorcę, lub upoważnioną przez niego osobę. Dlatego właśnie bardzo ważne jest, żeby ten kto jest zobowiązany do zapłaty podpisał wystawioną przez Ciebie fakturę, ponieważ tym samym akceptuje wystawiony na jego nazwisko/firmę rachunek i uznaje swoje zobowiązanie.


Podpisane faktury ułatwiają ściąganie długów

Dochodzenie należności na drodze sądowej najczęściej odbywa się w postępowaniu upominawczym lub nakazowym. Postępowanie nakazowe jest najbardziej skuteczne, gdyż sam nakaz zapłaty, który jeszcze nie jest prawomocny uprawnia do przekazania sprawy komornikowi sądowemu, który może zabezpieczyć środki pieniężne czy ruchomości na poczet zapłaty długu przez dłużnika. Jednakże, żeby sąd mógł wydać nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym potrzebuje silnych argumentów powoda. Wierzytelność musi zostać udowodniona w sposób niebudzący wątpliwości sądu. Jednym z solidnych dowodów jest właśnie podpisana w czytelny sposób faktura przez dłużnika lub jego pracownika.


Ponadto, pozew w postępowaniu nakazowym jest znacznie tańszy niż w zwykłym trybie, bo kosztuje zaledwie 1/4 standardowej opłaty sądowej. Postępowanie to jest dość szybkie (oczywiście, to zależy od sądu), ponieważ nakazy mogą wydawać również referendarze sądowi.


Warto też gromadzić inne dokumenty podpisywane przez kontrahentów, np. potwierdzenia odbioru towaru czy chociażby podpisane zwrotki w przypadku wysyłania korespondencji za potwierdzeniem odbioru. Wszystko to jest śladem zaciągnięcia zobowiązania przez dłużnika i znacznie ułatwi dochodzenie Twoich należności.

Jeżeli potrzebujesz pomocy - skontaktuj się ze mną i opisz swój problem. Kontakt do mnie.

Przeczytaj również:

26 listopada 2014

Vision Express ukarane przez Sąd za postanowienia umowy niezgodne z prawem.

Działania Vision Express po raz kolejny pod lupą Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Umowy zawierane z klientami przez internet okazały się niezgodne z prawem. 



UOKiK w komunikacie prasowym:

Sklepom internetowym nie wolno zastrzegać, że odstąpienie od umowy jest możliwe tylko gdy zwracany towar jest nieużywany oraz w oryginalnym i nienaruszonym stanie

Wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumenta dotyczy decyzji UOKiK z sierpnia 2012 roku. Postępowanie Urzędu wykazało, że w regulaminie sklepu internetowego Vision Express znalazły się postanowienia niezgodne z prawem i naruszające interesy konsumentów.
Przedsiębiorca zastrzegał m.in., że odstępując od umowy klient mógł zwrócić tylko produkt nieużywany, w oryginalnym i nienaruszonym stanie. Kupując przez Internet, konsument nie ma możliwości obejrzenia i sprawdzenia produktu przed zawarciem transakcji. Dlatego ma prawo to zrobić po odebraniu przedmiotu – w ramach tzw. zwykłego zarządu. Oznacza to, że można otworzyć opakowanie, aby przymierzyć okulary lub sprawdzić, czy dostarczono soczewki o odpowiedniej mocy. W takiej sytuacji nie traci prawa do odstąpienia od umowy.
Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podzielił stanowisko Urzędu potwierdzając zasadność nałożenia na Vision Express kar pieniężnych w łącznej wysokości
ponad 360 tys. zł. Wyrok z 17 listopada 2014 r. (XVII AmA 136/13) nie jest prawomocny. Przedsiębiorcy przysługuje apelacja.