30 stycznia 2015

Czy można wypowiedzieć wieloletnią umowę na czas określony za dwutygodniowym wypowiedzeniem?

Czy pracodawca może zawrzeć z pracownikiem umowę na czas określony na wiele lat, np. 5, 7, 10 i rozwiązać ją z dwutygodniowym terminem? Zgodnie z przepisem art. 33 Kodeksu pracy (dalej kp) tak: "przy zawieraniu umowy o pracę na czas określony, dłuższy niż 6 miesięcy, strony mogą przewidzieć dopuszczalność wcześniejszego rozwiązania tej umowy za dwutygodniowym wypowiedzeniem". Ale czy rzeczywiście taki był zamiar ustawodawcy konstruując ten przepis? Czy wypowiedzenie umowy zawartej na 7 lat za dwutygodniowym wypowiedzeniem jest zgodne z (jak to się enigmatycznie określa) duchem prawa? Tutaj pojawiają się obiekcje i wątpliwości. 

Wypowiedzenie przy umowie na czas określony

Dla omówienia tego zagadnienia posłuży mi bardzo słuszny wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 2014 r., który zapadł w sprawie o sygnaturze I PK 308/2013. W przedmiotowej sprawie pracownik był zatrudniony na okres próbny od 26 lipca do 25 października 2004 r., następnie na czas określony do 31 maja 2005 r., po czym na czas określony od 1 czerwca 2005 r. do 30 czerwca 2012 r. Umowa została wypowiedziana 11 lutego 2012 r. Powód zatrudniony był w spółce zatrudniającej ponad 1300 osób, z czego około 250 było zatrudnionych na umowie o pracę na czas nieokreślony. Powód wnosił o zasądzenie odszkodowania w postaci trzymiesięcznego wynagrodzenia, co jest właściwym roszczeniem przy bezzasadnym rozwiązaniu umowy o pracę na czas nieokreślony.

Sądy obu instancji oraz Sąd Najwyższy przyjęły jedną linię orzeczniczą i były zgodne co do interpretacji przepisów Kodeksu pracy. Sąd Rejonowy dokonując analizy sprawy, stwierdził że zawarcie umowy na tak długi okres było nieuzasadnione i stanowiło obejście przepisów prawa o umowach na czas nieokreślony. W konsekwencji, Sąd Rejonowy zastosował do umowy o pracę przepisy dotyczące wypowiadania umów o pracę na czas nieokreślony, w tym obowiązek podania przyczyny rozwiązania umowy o pracę. Zdaniem Sądu, pozwana wypowiadając powodowi umowę o pracę nie podała przyczyn, wobec czego roszczenie powoda o odszkodowanie zasługiwało na uwzględnienie. W danej sprawie nie wystąpiły przyczyny uzasadniające zawarcie umowy o pracę na okres 7 lat. Standardem prawa pracy jest zatrudnianie na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Zawieranie długoterminowych umów o pracę jest uzasadnione wtedy, gdy szczególne przepisy ustawowe w sposób wyczerpujący określają okoliczności i przesłanki dopuszczalności zawierania wyłącznie takich umów, bądź gdy strony stosunku pracy jednoznacznie i zgodnie zmierzały do zawarcia pracowniczego kontraktu terminowego. Umowa terminowa stanowi wyjątek, który musi być rzeczowo usprawiedliwiony interesem obu stron i nie może być przez pracodawcę nadużywana w celu obejścia przepisów o ochronie trwałości bezterminowego stosunku pracy.

Powyższe argumenty sądów obu instancji nie przekonały jednak pozwanej pracodawczyni, zatem sprawa znalazła finał w Sądzie Najwyższym, który stanął na wysokości zadania i w sposób bardzo korzystny oraz precyzyjny wyłożył ducha i istotę umów zawieranych na czas określony. Przede wszystkim, SN zaznaczył, że "jest oczywiste, że zawarcie kolejnych dwóch lub nawet jednej umowy o pracę na czas określony z określeniem długiego czasu ich (jej) trwania i zastrzeżeniem dla stron prawa do rozwiązania umowy za dwutygodniowym wypowiedzeniem bez konieczności uzasadnienia, może całkowicie przekreślić skuteczność mechanizmu zapobiegania nadużywaniu tych umów ustanowionemu w art. 25[1] kp (mój przyp. - trzecia umowa na czas określony zamienia się w umowę na czas nieokreślony)".  

Skorzystanie z przepisu pozwalającego na wypowiedzenie umowy zawartej na czas określony powinno być adekwatne do czasu, na jaki umowa została zawarta. Zatem dwutygodniowy okres wypowiedzenia przy umowach zawieranych na wiele lat nie można uznać za słuszny, gdyż nie jest on zgodny z przeznaczeniem tego prawa, co więcej może stanowić jego nadużycie. Do nadużycia prawa może dojść, gdy pracodawca uczyni użytek ze swego prawa do rozwiązania umowy o pracę na czas określony za dwutygodniowym wypowiedzeniem w sposób sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego (art. 8 k.p.). Powoduje to sprzeczność tej czynności z przepisami o wypowiadaniu umowy o pracę. W takim wypadku pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za czas, do upływu którego umowa miała trwać, nie więcej jednak niż za trzy miesiące lub wyjątkowo przywrócenie do pracy.

Zastosowanie umowy o pracę na czas określony wbrew zasadom współżycia społecznego oznacza jej zawarcie sprzecznie z tymi zasadami. Rezultatem takiego zachowania jest nieważność umowy. Pracodawca zawierający umowę o pracę na długi czas określony i niezamierzający jej dotrzymać, przejawia nieposzanowanie zasad współżycia społecznego. Traktuje bowiem instrumentalnie pracownika, pozornie zapewniając mu długie zatrudnienie, a w rzeczywistości zmierza do zapewnienia sobie nieskrępowanego rozwiązania stosunku pracy. Obejście prawa polega na ukształtowaniu treści czynności prawnej tak, że z punktu widzenia formalnego nie sprzeciwia się ona ustawie, ale w rzeczywistości (w znaczeniu materialnym) zmierza do zrealizowania celu, którego osiągnięcie jest przez nią zakazane. Tak jest w sytuacji, gdy pracodawca zmierza do długotrwałego zatrudnienia pracownika, charakterystycznego dla umowy na czas nieokreślony, lecz bez ograniczeń rozwiązania stosunku pracy wiążących się z taką umową. W ten sposób pracodawca unika też sankcji związanych z zawieraniem kolejnych umów na czas określony. Obejście prawa powoduje nieważność umowy lub jej części.

I to tyle w temacie. Jak widać, prawo nie zawsze można interpretować tak jak jest napisane, ale trzeba mieć też na uwadze cele, jakie ma spełniać, a przede wszystkim drugiego człowieka, którego prawo ma chronić.

Na marginesie dodam tylko, że w Sejmie trwają prace na zmianą Kodeksu i możliwe, że zostaną wprowadzone ustawowe terminy wypowiadania umów zawartych na czas określony zależne od stażu pracy u danego pracodawcy.

Zdjęcia: egospodarka.pl,

12 stycznia 2015

Ozusowani członkowie rad nadzorczych

W internecie można znaleźć wiele opinii (krytycznych), które są zgodne z moimi poglądami na ZUS oraz ostatnimi zmianami w systemie ubezpieczeń społecznych, więc ograniczę się do merytorycznego przedstawienia zagadnienia. W artykule prezentuję najważniejsze przepisy, które regulują ozusowanie członków rady nadzorczej. Przepisy są zrozumiałe, więc nie ma się co nad nimi rozwodzić.


W związku z nowelizacją Ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. 2013 r., poz. 1442 ze zm.) od 1 stycznia 2015 r. obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu podlegają członkowie rad nadzorczych. 
Art. 6 ust. 1 pkt 22 "Obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają, z zastrzeżeniem art. 8 i 9, osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są członkami rad nadzorczych wynagradzanymi z tytułu pełnienia tej funkcji".

Obowiązek ten jest niezależny od obowiązku wynikającego z innych tytułów, tak więc fakt, że członek rady nadzorczej jest zatrudniony na umowę o pracę w innej firmie nie zwalnia go ze składek na ubezpieczenie z tytułu członkostwa w radzie. Obowiązek trwa od dnia powołania na członka rady nadzorczej do dnia zaprzestania pełnienia tej funkcji.
Art. 9 ust. 9 "Członkowie rad nadzorczych spełniający warunki do objęcia ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi z innych tytułów podlegają ubezpieczeniom również z tytułu pełnienia funkcji członka rady nadzorczej".

Płatnikiem składek jest podmiot, w którym działa rada nadzorcza (np. spółka akcyjna), natomiast składki emerytalne finansują z własnych środków, w równych częściach, ubezpieczony i płatnik składek (art. 4 pkt 2 i art. 16 ust. 1).


Podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe członków rady nadzorczej stanowi przychód z działalności wykonywanej osobiście przez osoby należące do składu rad nadzorczych, niezależnie od sposobu ich powoływania (art. 4 pkt 9 w zw. z art. 18 ust. 4 pkt 10).

ZUS

4 stycznia 2015

Reklamowanie produktów kupionych "na firmę"

Reklamowanie produktów kupionych "na firmę"

Artykuł aktualny na: czerwiec 2022 r.
 
W przypadku zakupów dokonywanych przez przedsiębiorców często pojawiają się wątpliwości, czy w razie ujawnienia się wad zakupionych przedmiotów będzie można je zareklamować. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż przedsiębiorcy nie są traktowani tak jak konsumenci. Sytuacja przedsiębiorcy nie jest faworyzowana i tak komfortowa jak konsumenta, więc warto o tym pamiętać, decydując się na zakupy "na fakturkę". Nie oznacza to jednak, że przedsiębiorcy są pozbawieni prawa do reklamowania wadliwych przedmiotów, gdyż reklamacje pomiędzy przedsiębiorcami są jak najbardziej dopuszczalne. Należy jedynie wiedzieć o kilku istotnych kwestiach.

Jeśli chcesz być z prawem na bieżąco, polub Sprawnie.com na Facebook'u. 

Reklamacja pomiędzy przedsiębiorcami
Reklamowanie produktów kupionych na firmę

Zakup towaru na firmę

Przy umowach sprzedaży zawieranych przez przedsiębiorców zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego (dalej zwanego również k.c.), a konkretnie art. 535 do 602. W tym artykule skupię się na reklamacji towarów niezgodnych z umową, a więc takich które posiadają wadę fizyczną lub prawną. Swoje wywody oprę na przykładzie, w którym przedsiębiorca kupuje laptopa w stacjonarnym markecie elektronicznym. Przed nami sporo przepisów do przeanalizowania, więc mniej cierpliwych czytelników zapraszam do lektury artykułu o reklamacji pomiędzy przedsiębiorcami w 5 krokach.


Przedsiębiorca dokonał zakupu laptopa, tak więc zgodnie z art. 548 § 1 k.c. z chwilą wydania rzeczy sprzedanej przechodzą na niego korzyści i ciężary związane z rzeczą oraz niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy. Od tej chwili musi dbać o swój nabytek i starać się go nie uszkodzić. Chociaż w moim przykładzie przedsiębiorca dba o zakupiony sprzęt i z niego korzysta zgodnie z przeznaczeniem, po jakimś czasie od zakupu, w laptopie ujawnia się wada - przestaje działać w nim napęd dvd-rom. W tym momencie uruchamia się instytucja prawna z art. 556 k.c. - rękojmia za wady: "sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia)", a przedsiębiorca uzyskuje określone prawem roszczenia względem sprzedawcy.


Za jakie wady odpowiada sprzedawca?

Kodeks cywilny precyzyjnie wskazuje, jak rozumieć wadę fizyczną w art. 556[1]:
§ 1. Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia;
4) została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.
§ 2. dotyczy konsumentów, więc go pomijam
§ 3. Rzecz sprzedana ma wadę fizyczną także w razie nieprawidłowego jej zamontowania i uruchomienia, jeżeli czynności te zostały wykonane przez sprzedawcę lub osobę trzecią, za którą sprzedawca ponosi odpowiedzialność, albo przez kupującego, który postąpił według instrukcji otrzymanej od sprzedawcy. 

Za wadę prawną Kodeks cywilny w art. 556[3] k.c. uznaje sytuację, w której rzecz sprzedana stanowi własność osoby trzeciej albo jeżeli jest obciążona prawem osoby trzeciej, a także jeżeli ograniczenie w korzystaniu lub rozporządzaniu rzeczą wynika z decyzji lub orzeczenia właściwego organu. Dodatkowo, przy sprzedaży prawa, sprzedawca jest odpowiedzialny za istnienie tego prawa.


Warto w tym miejscu zauważyć, że wyłączone jest domniemanie istnienia wady fizycznej przy wydaniu rzeczy, jeśli wada ta została stwierdzona w ciągu roku od wydania rzeczy. Domniemanie to jest zarezerwowane tylko dla konsumentów. Tak więc w przypadku reklamacji pomiędzy przedsiębiorcami, kupujący powinien udowodnić, że wada istniała w chwili wydania, lub powstała z przyczyny tkwiącej w rzeczy w każdym czasie.


Jak już wcześniej wspomniałem, kupujący powinien dbać o swój nabytek, ponieważ sprzedawca odpowiada wyłącznie za wady fizyczne, które istniały w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego lub wynikły z przyczyny tkwiącej w rzeczy sprzedanej w tej samej chwili (art. 559 k.c.). W związku z tym, odpowiedzialność sprzedawcy nie obejmuje wad powstałych w skutek naszej działalności, np. upuszczenia laptopa, zalania go wodą i innych wypadków przy pracy. 

Uprawnienia reklamującego

Teraz najważniejsze, czyli prawa przysługujące kupującemu. Uprawnienia kupującego uregulowane są w art. 560, 561, 561[1] k.c.:
Art. 560
§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może złożyć oświadczenie o obniżeniu ceny albo odstąpieniu od umowy, chyba że sprzedawca niezwłocznie i bez nadmiernych niedogodności dla kupującego wymieni rzecz wadliwą na wolną od wad albo wadę usunie. Ograniczenie to nie ma zastosowania, jeżeli rzecz była już wymieniona lub naprawiana przez sprzedawcę albo sprzedawca nie uczynił zadość obowiązkowi wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady.
§ 2. dotyczy konsumentów
§ 3. Obniżona cena powinna pozostawać w takiej proporcji do ceny wynikającej z umowy, w jakiej wartość rzeczy z wadą pozostaje do wartości rzeczy bez wady.
§ 4. Kupujący nie może odstąpić od umowy, jeżeli wada jest nieistotna.

Art. 561
§ 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo usunięcia wady.
§ 2. Sprzedawca jest obowiązany wymienić rzecz wadliwą na wolną od wad lub usunąć wadę w rozsądnym czasie bez nadmiernych niedogodności dla kupującego.
§ 3. Sprzedawca może odmówić zadośćuczynienia żądaniu kupującego, jeżeli doprowadzenie do zgodności z umową rzeczy wadliwej w sposób wybrany przez kupującego jest niemożliwe albo w porównaniu z drugim możliwym sposobem doprowadzenia do zgodności z umową wymagałoby nadmiernych kosztów. Jeżeli kupującym jest przedsiębiorca, sprzedawca może odmówić wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady także wtedy, gdy koszty zadośćuczynienia temu obowiązkowi przewyższają cenę rzeczy sprzedanej.

Art. 561[1]
§ 1. Jeżeli rzecz wadliwa została zamontowana, kupujący może żądać od sprzedawcy demontażu i ponownego zamontowania po dokonaniu wymiany na wolną od wad lub usunięciu wady. W razie niewykonania tego obowiązku przez sprzedawcę kupujący jest upoważniony do dokonania tych czynności na koszt i niebezpieczeństwo sprzedawcy.
§ 2. Sprzedawca może odmówić demontażu i ponownego zamontowania, jeżeli koszt tych czynności przewyższa cenę rzeczy sprzedanej.
§ 3.
dotyczy konsumentów

W naszym przypadku (zepsuty dvd-rom) najbardziej odpowiednim żądaniem będzie żądanie usunięcia wady. Odstąpienie od umowy i zwrot ceny nie wchodzą w grę, ponieważ sprzedawca może skorzystać z kontruprawnienia i  laptopa naprawić, ewentualnie wymienić go na nowy. Również żądanie wymiany laptopa na nowy będzie chybione, ponieważ sprzedawca może zasłonić się art. 561 § 3. Dopiero, gdy naprawa laptopa lub wymiana na nowy okażą się bezskuteczne (tj. wada nie zostania usunięta, powróci, pojawią się inne wady), a wada będzie istotna, będziemy mogli złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy.

 

Termin do wykonania reklamacji

Bolączką przedsiębiorców jest to, że ustawodawca nie narzuca żadnych terminów dla spełnienia żądania kupującego przez sprzedawcę, ale to nie oznacza, że sprzedawca może rzecz naprawiać lub wymieniać na nową tygodniami lub miesiącami. Termin ten powinien być odpowiedni dla danej sytuacji i obiektywny, bez zbędnej zwłoki. Jeżeli realizacja żądania reklamacyjnego będzie się nadmiernie przeciągała, to zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 15 czerwca 2005 r. IV CK 786/2004 kupujący (a także zamawiający) może odstąpić od umowy sprzedaży z powodu zwłoki sprzedawcy (dostawcy) w wymianie wydawanych rzeczy na wolne od wad. Co więcej, kupujący może żądać naprawienia szkody wynikłej z opóźnionego wykonania zobowiązania.

Przeczytaj również Reklamacja i zwrot pieniędzy.


Obowiązki reklamującego przedsiębiorcy

Teraz bardzo istotna kwestia dla wszystkich przedsiębiorców, a mianowicie terminy, w których kupujący powinien powiadomić sprzedawcę o istnieniu wad. Terminy dla profesjonalistów są bardzo krótkie i restrykcyjne.
Art. 563 k.c.
§ 1. Przy sprzedaży między przedsiębiorcami kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zbadał rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomił niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później - jeżeli nie zawiadomił sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu.
§ 2. Do zachowania powyższego terminu wystarczy wysłanie przed jego upływem zawiadomienia o wadzie.

Jak widać, po zakupie jakiejkolwiek rzeczy powinna ona zostać zbadana, czy działa prawidłowo, nie ma uszkodzeń itp. W razie jakichkolwiek wad niezwłocznie powinniśmy o nich powiadomić sprzedawcę, np. mailowo, telefonicznie lub osobiście w sklepie. Natomiast, jeśli wada zostanie zauważona później, możliwe, że będzie trzeba wykazać, iż nie była ona oczywista przy sprawdzaniu towaru. Jakakolwiek zwłoka może narazić kupującego na utratę uprawnień wynikających z rękojmi za wady.

Ile trwa rękojmia?

Okres obowiązywania rękojmi za wady reguluje art. 568 k.c. i ma on zastosowanie zarówno do konsumentów, jak i do przedsiębiorców:
§ 1. Sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat, a gdy chodzi o wady nieruchomości - przed upływem pięciu lat od dnia wydania rzeczy kupującemu. Jeżeli kupującym jest konsument a przedmiotem sprzedaży jest używana rzecz ruchoma, odpowiedzialność sprzedawcy może zostać ograniczona, nie mniej niż do roku od dnia wydania rzeczy kupującemu.
§ 2. Roszczenie o usunięcie wady lub wymianę rzeczy sprzedanej na wolną od wad przedawnia się z upływem roku, licząc od dnia stwierdzenia wady. Jeżeli kupującym jest konsument, bieg terminu przedawnienia nie może zakończyć się przed upływem terminu określonego w § 1.
§ 3. W terminach określonych w § 2 kupujący może złożyć oświadczenie o odstąpieniu od umowy albo obniżeniu ceny z powodu wady rzeczy sprzedanej. Jeżeli kupujący żądał wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady, bieg terminu do złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy albo obniżeniu ceny rozpoczyna się z chwilą bezskutecznego upływu terminu do wymiany rzeczy lub usunięcia wady.
§ 4. W razie dochodzenia przed sądem albo sądem polubownym jednego z uprawnień z tytułu rękojmi termin do wykonania innych uprawnień, przysługujących kupującemu z tego tytułu, ulega zawieszeniu do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
§ 5. Przepis § 4 stosuje się odpowiednio do postępowania mediacyjnego, przy czym termin do wykonania innych uprawnień z tytułu rękojmi, przysługujących kupującemu, zaczyna biec od dnia odmowy przez sąd zatwierdzenia ugody zawartej przed mediatorem lub bezskutecznego zakończenia mediacji.
§ 6. Upływ terminu do stwierdzenia wady nie wyłącza wykonania uprawnień z tytułu rękojmi, jeżeli sprzedawca wadę podstępnie zataił.

W przypadku przedsiębiorców należy jednak pamiętać, że sprzedawca może zmodyfikować ustawowe prawo rękojmi i jej termin ograniczyć, zmodyfikować zakres swojej odpowiedzialności. Co więcej, sprzedawca może również rękojmię całkowicie wyłączyć w relacjach z innymi przedsiębiorcami. Wyłączenie takie powinno znajdować się w umowie sprzedaży, ewentualnie regulaminie/ogólnych warunkach umowy i kupujący powinien mieć możliwość zapoznania się z tym wyłączeniem przed zawarciem umowy.
 

Przedsiębiorca ma prawa jak konsument

Od 1 stycznia 2021 r. przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność gospodarczą jako osoby fizyczne, mogą korzystać z uprawnień przewidzianych dla konsumentów. Tak więc prawa przedsiębiorców zostały zrównana z prawami konsumentów. Dzięki temu, między innymi, przedsiębiorcy nie są zobowiązani do badania towaru niezwłocznie po jego otrzymaniu, nie muszą powiadamiać sprzedawcy o wadzie niezwłocznie po jej wykryciu. Ponadto, sprzedawca nie może wobec takich przedsiębiorców ograniczyć, czy wyłączyć rękojmi za wady. Co istotne, prawa konsumentów stosuje się do osoby fizycznej (nie dotyczy to spółek i innych form prowadzenia działalności gospodarczej) zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla tej osoby charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Zatem przedsiębiorca może być traktowany jak konsument tylko, jeśli dokonał zakupu towaru związanego bezpośrednio z prowadzoną przez siebie firmą, ale zakup ten nie ma dla niego charakteru zawodowego. Tak więc przedsiębiorca nie jest profesjonalistą w zakresie nabywanego towaru, nie zna się na nim wystarczająco dobrze i dlatego powinien być traktowany jak konsument, być chroniony. Sprawdzenia, czy dany zakup ma charakter zawodowy można dokonać poprzez weryfikację kodów PKD kupującego w jego wpisie do CEIDG, lub też poprzez weryfikację informacji dostępnych o kupującym, choćby w Internecie. Jeżeli z kodów PKD lub dostępnych informacji będzie wynikało, że kupujący zawodowo zajmuje się nabywanymi towarami, to wówczas nie będzie przysługiwała mu ochrona konsumencka, lecz będzie traktowany jak przedsiębiorca. Przykładowo, jeżeli spawacz zakupi spawarkę, to taki zakup będzie miał dla niego charakter zawodowy. Ale jeżeli fryzjerka zakupi laptopa, to taki zakup nie będzie miał charakteru zawodowego, bowiem fryzjerka - co do zasady - nie zna się na laptopach, pomimo że może laptopa używać w swojej firmie. 

Oczywiście takie rozwiązanie budzi wiele kwestii problematycznych, kiedy trudno ocenić, czy dany przedsiębiorca zawodowo zajmuje się nabywanymi towarami. Przykładową sytuacją może być zakup laptopa przez programistę komputerowego. Z samej definicji programista komputerowy zawodowo zajmuje się programowaniem, ale czy powinien znać się na komputerach? Czy tylko na programach? Lub inny przykład - mechanik samochodowy specjalizujący się w silnikach diesla, który zakupi samochód elektryczny. Pomimo, że mechanik samochodowy z zawodu powinien znać się na samochodach, a nasz przykładowy w dodatku jest specjalistą od silników diesla, to czy można od niego wymagać, aby znał się na samochodach elektrycznych? I czy można z samego faktu bycia mechanikiem samochodowym wywodzić, że zawodowo, profesjonalnie zna się na samochodach elektrycznych. Sytuacje te są bardzo wątpliwe i powinny być rozstrzygane indywidualnie.

wezwanie reklamacyjne
Wezwanie reklamacyjne z tytułu rękojmi

 
Jeżeli chcesz skorzystać z opracowanego przeze mnie wzoru wezwania reklamacyjnego, to możesz go nabyć w kwocie 120 zł. Wezwanie zawiera możliwe do wyboru żądanie przez kupującego, określenie dochodzenia dodatkowego odszkodowania oraz określenie terminu spełnienia żądania. Wezwanie jest uzasadnione odpowiednimi przepisami oraz wyrokami sądowymi, które tłumaczą odpowiedzialność sprzedawcy za wady rzeczy. Pismo zawiera 3 strony i jest edytowalne, więc może posłużyć w wielu sprawach. Wezwanie można zakupić poprzez LINK DO KOSZYKA.

Jako podsumowanie najważniejszych kwestii poruszonych w artykule, przedstawiam poniższą grafikę, która w przystępny sposób utrwali przekazane informacje:


Proces reklamacji pomiędzy przedsiębiorcami na obrazku

Mam nadzieję, że artykuł naświetlił przedsiębiorcom przysługujące im prawa, jak i obowiązki wynikające z rękojmi. Jeżeli jakieś kwestie dla Was istotne nie zostały poruszone w tym artykule, dajcie znać poprzez formularz kontaktowy. Wówczas postaram się odpowiedzieć na nurtujące Was pytania, co może być przyczynkiem do powstania nowego artykułu.

Jeżeli potrzebujesz pomocy - skontaktuj się ze mną i opisz swój problem, e-mail: p.terpilowski@ptkrp.pl, tel.: 668 199 698. Więcej o mnie przeczytasz w zakładce Kontakt do mnie.